FelietonyGorący tematKomunikacja

Tydzień Mobilności, deklaracje urzędników a rzeczywistość

Już dziś, w sobotę 16 września, ruszają obchody Europejskiego Tygodnia Zrównoważonego Transportu. Do akcji przyłączył się także Wrocław. Ulica Krupnicza tymczasowo zamieni się w deptak, zajezdnia tramwajowa Borek zorganizuje dni otwarte, a 22 września transportem publicznym będziemy mogli jeździć za darmo. Z tej okazji przyjrzyjmy się krótko polityce miasta w tej dziedzinie.

Maciej Szcześniak

Co to jest zrównoważony transport?

Może się wydawać, że chodzi o to, żeby część ludzi podróżowała komunikacją miejską, część rowerami, a część samochodami i żeby wszystkie środki transportu były równouprawnione. Jednak transport zrównoważony to taki, który nie burzy równowagi środowiska. Niestety, indywidualny transport samochodowy jest najbardziej ze wszystkich szkodliwy dla niego, a także dla ludzi – zwłaszcza w gęsto zabudowanych miastach. Jest też najdroższy, jeśli weźmiemy pod uwagę wszystkie koszty, a nie tylko wydatki na benzynę oraz kupno i utrzymanie samochodu ponoszone przez jego właściciela. Powyższe problemy częściowo mogą załagodzić samochody elektryczne, ale te także potrzebują bardzo wiele miejsca na parkingi i drogi. Trzeba się więc pogodzić z tym, że samochody będą musiały mieć coraz bardziej ograniczone możliwości wjazdu w coraz więcej rejonów miasta. To już się dzieje na szeroką skalę w Europie Zachodniej, w USA, a także w innych krajach – także tych uboższych niż Polska. Użytkowanie samochodów będzie też coraz droższe. Trzeba sobie zdać sprawę z tego, że koszty utrzymania infrastruktury drogowej, koszty społeczne wypadków drogowych i zanieczyszczenia środowiska są ogromne i tylko częściowo są pokrywane przez podatki płacone przez kierowców. Pozostałe koszty pokrywa reszta społeczeństwa, o czym się niestety nie mówi.

Co miasto Wrocław robi dla zrównoważonego transportu?

Władze miasta bardzo lubią przedstawiać miasto (i siebie) jako nowoczesne, ekologiczne i innowacyjne. Kampanie promocyjne, modne slogany, pokazowe inwestycje to coś, w czym gabinet Rafała Dutkiewicza jest naprawdę dobry. Jednak to za mało, aby naprawdę coś zmienić. Potrzebne są jeszcze właściwe działania, a tu często pojawiają się problemy. Chęci niby są, ale łatwo znaleźć wymówkę, dlaczego czegoś nie da się zrobić.

W ostatnich latach zbudowano zaledwie dwie nowe linie tramwajowe – na Kozanów oraz krótką na Gaj. W tym czasie prezydent wielokrotnie udowadniał swoimi działaniami, że na zrównoważonym transporcie niezbyt mu zależy. Miejscy aktywiści wielokrotnie musieli się sami upominać o np. przejścia dla pieszych na Rondzie Reagana, buspasy na Robotniczej, wydzielanie torowisk z jezdni, kolej aglomeracyjną wraz z nowymi przystankami, bezpieczne drogi rowerowe, nowoczesny tabor, zwiększenie częstotliwości kursów, itd.

Takich spraw jest mnóstwo. Zwykle urzędnicy wynajdują na te postulaty absurdalne wymówki i oznajmiają, że czegoś zrobić się nie da. A to że nie można ograniczać przepustowości, a to że jakieś rozwiązanie jest niebezpieczne, a to że farba się zetrze z bruku (sic!), a to że nie ma na to pieniędzy. Pieniądze za to bardzo łatwo znajdują się na kosztowne inwestycje drogowe oraz inne nierzadko bardzo kontrowersyjne wydatki…

Co w takim razie powinniśmy zrobić?

Kierunek działań jest jasny i oczywisty: musimy rozbudowywać i przyspieszać transport zbiorowy, promować ruch rowerowy i pieszy, nawet kosztem ruchu samochodowego – wielokrotnie udowodniono, że jest to korzystne dla społeczeństwa, środowiska oraz dla biznesu. W wielu ankietach mieszkańcy miasta wyrażali poparcie dla tego kierunku działań. Tej drogi nie unikniemy i będziemy musieli nią prędzej czy później przejść. Władze miasta zapewniają, że chcą po niej iść, ale ich działania wskazują jasno, że próbują zbaczać, zwalniają, a czasem zawracają. Inne miasta już ich wyprzedziły i coraz szybciej idą naprzód. Wszystko wskazuje na to, że z ekipą Rafała Dutkiewicza będziemy kluczyć, kręcić się wkoło, marudzić, aż w końcu się wywrócimy. Czy nie czas zmienić rządzących miastem na kogoś, kto ma mapę, zna dobrze drogę i wie, jak szybko i bezpiecznie nią podążać?

Kto nie jest jeszcze przekonany do takiej wizji rozwoju naszego miasta niech odwiedzi na parę dni Amsterdam, Barcelonę, Niceę czy Berlin i sam sobie odpowie na pytanie, w jakim mieście i dlaczego chciałby żyć.

Autor: Maciej Szcześniak, członek partii Razem


Przypis red.

Europejski Tydzień Zrównoważonego Transportu – tydzień zainicjowany przez Komisję Europejską w 2002 roku odbywający się regularnie w dniach od 16 do 22 września. Celem kampanii jest zachęcenie mieszkańców miast do zmiany niekorzystnych dla zdrowia przyzwyczajeń i wybrania alternatywnych, ekologicznych środków podróżowania: chodzenia pieszo, jazdy na rowerze, korzystania z komunikacji miejskiej czy car-poolingu.

W ramach kampanii poszczególne miasta przygotowują szereg atrakcji: wystawy, konkursy z nagrodami, happeningi. Punktem kulminacyjnym jest obchodzony co roku 22 września Europejski Dzień bez Samochodu, podczas którego tradycyjnie wyłączony z ruchu zostaje fragment infrastruktury drogowej danego miasta. Źródło: wikipedia.org


Fot. Łukasz Olszewski

 

Hipermiasto

Towarzystwo Benderowskie