FelietonyPolecamyPrzestrzeńZabytki

Czy Wrocław nadal będzie szpecony nadbudówkami?

We Wrocławiu w ostatnich latach pojawiło się wiele nadbudówek na historycznych budynkach, które niekoniecznie z nimi współgrają. Najsłynniejszym negatywnym przykładem tego typu było nadbudowanie dawnego domu handlowego u zbiegu ulic Ruskiej i Kazimierza Wielkiego z charakterystyczną wieżyczką w narożniku czarnym tworem pokrytym blachą, który zupełnie zaburzył skończoną formę zabytku. Teraz o dwie kondygnacje pragnie podwyższyć kamienice na ul. Kołłątaja firma Ashville Polska Sp. z o.o.

Projekt dotyczy kamienic nr 23 i 24 przy ul. Hugona Kołłątaja we Wrocławiu i zakłada przebudowę oraz rozbudowę kamienic. Oba historyczne budynki, dawne domy czynszowe, pochodzą z lat 60. XIX w., o czym świadczą ich historyczne fasady utrzymane w stylu renesansu włoskiego (dom pod nr 23, dawniej zwany Pod Złotym Aniołem, zaprojektował w roku 1858 budowniczy Joseph Schällmann). Budynki stanęły w zabudowie pierzejowej rozbudowywanego wówczas Przedmieścia Świdnickiego przy ulicy Neue Taschenstrasse, w jednej linii zabudowy i z ujednoliconą wysokością sąsiednich budynków o fasadach z takimi samymi dekoracjami historyzującymi, formując zwarte kwartały w typie zabudowy śródmiejskiej. Czterokondygnacyjne budynki frontowe przetrwały do naszych czasów z niewielkimi zmianami dotyczącymi stref witryn w parterach oraz uproszczenia dekoracji domu pod nr 23 (likwidacja rustyki).

Kamienica nr 23 Pod Złotym Aniołem przy obecnej ul. Kołłątaja w czasach świetności. Fotografia: Archiwum Państwowe we Wrocławiu/www.dolny-slask.org.pl
Kamienica nr 23 Pod Złotym Aniołem przy obecnej ul. Kołłątaja w czasach świetności. Fotografia: Archiwum Państwowe we Wrocławiu/www.dolny-slask.org.pl

O ile zaprezentowany przez inwestora projekt (do sieci trafiły dwie wizualizacje wraz z opisem) w zakresie remontu budynków nie budzi większych kontrowersji i pewne jego elementy można oceniać pozytywnie (odtworzenie rustyki kamienicy nr 23, uporządkowanie witryn), a inne niekoniecznie (likwidacja zachowanych okien antresoli parteru w kamienicy nr 24, jednobarwna kolorystyka budynków niepotrzebnie wytwarzająca między nimi kontrast na zasadzie negatyw-pozytyw, ciemne-jasne), o tyle mocny protest musi budzić koncepcja nadbudowy obu domów o dwa piętra. Zakłada ona pojawienie się nad zwartymi bryłami kamienic, zwieńczonych wydatnymi gzymsami koronującymi, masywnych elementów budowlanych (dachy mansardowe, loggie, balkony) pokrytych błyszczącą blachą. Projektant zastosował tu czytelną zasadę kontrastu, będącego równie uprawnionym elementem kompozycji architektonicznej, tu jednak nie tworzy on „ponadczasowej kompozycji architektonicznej”, jak chce deweloper, ale po prostu dysonans estetyczny, rozwiązanie o niskiej jakości architektury.

W tym przypadku potraktowanie historycznych, blisko 150-letnich budynków jako cokołów dla współczesnej formy zapowiada niechybną porażkę estetyczną i zaburzenie ładu przestrzennego ulicy.

Cieszyć musi fakt, że wrocławski rynek nieruchomości po latach promowania osiedli na obrzeżach miasta, zaczął dostrzegać sens inwestowania w już istniejącą tkankę budowlaną, w tym zabytkową zabudowę śródmiejską, jednak w powyższym przypadku ul. Kołłątaja psucie proporcji tych dwóch budynków, niszczenie i niwelowanie ich pierwotnej, skończonej kompozycji architektonicznej nadbudowami (zwłaszcza takich rozmiarów i o agresywnej, przytłaczającej formie) wydaje się ceną zbyt wysoką.

Kamienice o numerach 23 i 24 przy ul. Kołłątaja. Fotopolska.eu http://fotopolska.eu/foto/1181/1181506.jpg
Kamienice o numerach 23 i 24 przy ul. Kołłątaja. Fotopolska.eu.
Kamienice o numerach 23 i 24 przy ul. Kołłątaja. Wizualizacje inwestora.
Kamienice o numerach 23 i 24 przy ul. Kołłątaja. Wizualizacje inwestora.

Wielkim walorem wrocławskiej zabudowy śródmiejskiej jest podporządkowanie jej parametrów (w tym wysokości budynków) nadrzędnym zasadom ładu i kompozycji urbanistycznej, czystości sylwetki tunelowej ulicy (w znacznej części zniszczonej, więc tym bardziej należy chronić to, co pozostało). Zaburzanie tego stanu poprzez punktowe, znaczne nadbudowy (z trzech pięter robi się pięć) niszczy ten zabytkowy układ. Jest przejawem „fantazji”, którą należało tutaj powściągnąć, biegiem po zysk, z którego należało się wycofać, poprzestając na tym, co zastana zabudowa i jej gabaryty już oferują. A wrocławskie śródmieście z zabudową z XIX i XX w., podobnie jak berlińskie, już ma wielkomiejską skalę i takie też są jego zachowane budynki.


Zdjęcie wyróżniające: wizualizacja inwestora – Ashville Polska Sp. z o.o.

Więcej o planowanej inwestycji na portalu investmap.