FelietonyKultura i naukaPolecamyZobacz teksty

Money, money, money – ain’t it funny?

Więcej, więcej, więcej… Chciwość jest dobra, jak mawiał Gordon Gekko. Ludzie w świecie zachodnim, a chyba szczególnie w Ameryce, ulegli pokusie pogoni za pieniędzmi bez względu na wszystko. Słynnych bogaczy, ich dzieci, a także tych, którzy zdecydowali się poświęcić bardzo dużo, by być obsypanym dolarami, podglądała Lauren Greenfield.

Przez 25 lat fotografowała i filmowała bogatych ludzi i tych, którzy do bogactwa aspirowali i próbowali je zdobyć na wszelkie sposoby. To ćwierćwiecze analizy idei pieniądza i luksusu oraz osób, dla których najważniejszy jest niczym nieograniczony i nieskrępowany materializm, zamknęła w postaci wystawy, a jednocześnie filmu dokumentalnego pt. „Pokolenie pieniądza” („Generation wealth”), który można było obejrzeć podczas 15. edycji Millenium Docs Against Gravity Film Festival, zakończony w niedzielę wieczorem.

Ocena naszego stanu posiadania zaczyna się już w szkole – jeśli nie masz wystarczająco dużo (fajnych butów, ciuchów, rodzice nie odwożą cię furą pod drzwi), grupa cię odrzuca, chyba że może jesteś wystarczająco sexy. Z pogonią za pieniędzmi jest to bardzo związane, bo ciało to też towar. Dla kobiet najszybszą możliwością dorobienia się jest taniec w nocnym klubie albo granie w filmach porno.

Są tacy, którzy pracują niemal całą dobę. Jedna z bohaterek stanowczo stwierdza:

„Nie lubię, gdy ktoś mówi, że zarabiam za dużo. Jeśli chcę pracować 100 godzin tygodniowo, żeby więcej zarabiać, to nikomu nic do tego. Forsa mnie nakręca.”.

Pracoholizm pozostawia za sobą spustoszenie: brak rodziny, czy jakichkolwiek bliskich relacji.

Niektórzy zadłużają się, by poprawić swoje niedoskonałości, bo przecież poprzez swój wygląd nieustannie się sprzedajemy. Jedna z bohaterek wyznała, że po ciąży bardzo obwisł jej brzuch; zdecydowała się na operację plastyczną, by jej córka widziała, że matka jest zadowolona ze swojego ciała. Ostatecznie zakres operacji został zwiększony: uda, piersi, nos. Skupienie na sobie i dążenie do nieistniejącego ideału dało efekt odwrotny od zamierzonego: córka, jako nastolatka, popełniła samobójstwo, wyskakując z jadącego samochodu.

Jeden z byłych amerykańskich milionerów, oskarżony jako menadżer funduszu hedgingowego o defraudacje i oszustwa: „Nie było takiej rzeczy, której nie mogłem kupić: domu, jachtu, samochodu.”. Jego bogactwo skończyło się w momencie, gdy musiał uciekać z kraju. Pod koniec filmu przyznaje, że to, co robił, było szaleństwem.

„Jeśli ktoś uważa, że za pieniądze można kupić wszystko, to znaczy, że nigdy nie był bogaty. Za pieniądze nie można kupić uśmiechu żony, uznania w oczach syna”.

Gdy opowiada o romantycznej kolacji na południu Europy, którą spędza z żoną, głos mu się załamuje: „Spytałem, czy chce ten, ten, czy tamten jacht, a ona na to, że po prostu chce spędzić ze mną trochę czasu.”

Film „Pokolenie pieniądza” to zwierciadło, w którym może się przejrzeć tzw. zachodnia cywilizacja, nakręcona na konsumpcjonizm, indywidualność i sukces mierzony zasobnością portfela. Autorka nie tylko obserwuje swoich bohaterów, odwiedza w różnych momentach życia, daje głos ich krewnym, ale także rozprawia się sama ze sobą: bo nie tylko w pogoni za bogactwem można zapomnieć o swoich bliskich.

Jak tłumaczy w filmie jeden z ekspertów: kultura powoduje, że ludzie zastanawiają się nad sobą, poddają się refleksji; kapitalizm pozbawia nas refleksji, liczy się tylko materialny cel.

Zdjęcie wyróżniające: fragment fotografii Lauren Greenfield z lat 90-tych